czwartek, 26 listopada 2015

Recenzja filmu Igrzyska Śmierci Kosogłos część 2.

Długo się przygotowywałam do tego postu. Mowa o recenzji filmu Igrzyska Śmierci Kosogłos część 2.

To naprawdę ciężka recenzja. Ostatni część Igrzysk, ostatnie spotkanie. Nie wiem, chyba za dużo oczekiwałam od filmu. Książka to książka, film to film.

Katniss (Jennifer Lawrence)  i przywódcy Dystryktu 13 rozpoczynają walkę z Kapitolem. Katniss wspierana przez Gale'a (Liam Hemsworth), Finnicka (Sam Claflin) oraz Peetę (Josh Hutcherson) planuje zamach na Prezydenta Snowa (Donald Sutherland).


Krótki opis filmu, ponieważ chce się na czymś inny się tu skupić. A mianowicie, film dobrze przedstawia ogólny zarys książki. Obsada aktorska, epicka. Muzyka cudowna. Cud miód, i malina.... Nie. Nastawiłam się do tego filmu na dystans. Dlaczego? Ostatni film serii, ostatnie ,,igrzyska''. Nie chcę takiego pożegnania. Na pewno  wrócę do książek, do filmów też.

W filmie zabrakło mi tych emocji, walki. Tej prawdziwej emocji między Peetą, a Katniss. Nie chodzi tu o aktorów, tylko o bardzo okrojone sceny rozmów, relacji tej pary na ekranie.

Ale co mi się podobało. Podobały mi się widoki, zniszczony Kapitol, dystrykt 13. Świetne efekty specjalne.

Najwięcej uwagi skupiłam na grze Josha Hutchersona. Świetnie zagrana rola, obłąkanie Peety przedstawił zawodowo. Jennifer też nie była dłużna, jej pewność siebie na ekranie, to coś cudownego.

Moja ocena: 9/10
(K)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz